aaa4 |
Wysłany: Śro 9:53, 24 Paź 2018 Temat postu: |
|
-Widze, ze moj amerykanski pacjent sie obudzil. - Ben uslyszal meski glos, mowiacy po angielsku.
-Skad wiesz, ze jestem Amerykaninem?
-Przez pol godziny majaczyles bez sensu, ale poniewaz jestem z Brooklynu, poznam Amerykanina po mowie. Nazywam sie Frank Nunes, ojciec Frank albo Padre Francisco, zeby brzmialo egzotyczniej. Przed chwila wypiles dwie szklanki wody. Chcesz jeszcze? A moze wolisz kawe?
Benowi w pelni wrocila swiadomosc. Podciagnawszy sie na lozku, spuscil nogi na podloge, nie zwazajac na ciemne plamy, ktore zawirowaly mu przed oczami.
-Prosze posluchac, ojcze, przysyla mnie Natalie Reyes. Powiedziala, ze...
-Ach, ta zaginiona wedrowniczka. Zaprowadzilem ja na biwak, ale kiedy rano poszedlem ja odwiedzic, juz jej nie bylo.
-Jest w szpitalu - powiedzial Ben jednym tchem. - Znalazla sie w duzych klopotach. Potrzeba mi twojej pomocy, ojcze.
-Mojej pomocy?
-W szpitalu jest kobieta, ktora zostala przywieziona samolotem. Przylecialem tym samolotem. Jezeli nie pojedziemy po nia samochodem, ona umrze. - To znaczy nie tyle umrze, ale zostanie zamordowana. Musze zdobyc woz i natychmiast tam pojechac. |
|
aaa4 |
Wysłany: Śro 9:52, 24 Paź 2018 Temat postu: |
|
-Luis Fernandes?
-Nie znam jego nazwiska, wiem tylko, ze stara sie nam pomoc.
-Nam?
-Natalie Reyes... prosze, niech ojciec mi uwierzy. Tam moze zginac wielu ludzi. Gdyby zdobyl ojciec dla nas samochod, wytlumaczylbym to w drodze. Moze moglby ojciec interweniowac. Moze udaloby sie cos zrobic, zeby...
Urwal, zauwazywszy na stole kuchennym kluczyki do samochodu. Ojciec Frank podazyl za jego wzrokiem.
-Moj samochod czesto sie psuje - rzekl.
Ben czul, ze zaczyna go ogarniac rozpacz.
-Sprobujmy chociaz - poprosil. - Albo... moze ktos z wioski nam pozyczy. Z pewnoscia... |
|